W tym opowiadaniu niespodziewanie zmieniony jest odbiorca, a ściślej, odbiorczyni, latami tlącego i iskrzącego uczucia. Nie jest nią żona, z którą kiedyś główny bohater wziął ślub. Jest nią… córka. Ojciec platonicznie zakochuje się w niej, kiedy była już dorosłą i młodą kobietą.
Był chorobliwie o nią zazdrosny. Podejrzewam, że podobnie do większości ojców, którzy nadgorliwie dbają o swe dorastające pociechy.
Jednak on o tym wiedział. Przestał odrzucać od siebie informacje, bo był świadomym człowiekiem, odnoszącym sukcesy w biznesie.
Zdawał sobie sprawę, że stąpa po cienkiej linie. Przypominał sobie chwile, gdzie jako rodzic opiekował się dorastającym dzieckiem, a z drugiej strony, przyglądał się dojrzewającej obok niego, młodej i atrakcyjnej kobiecie. Stała się obiektem, jego głębokich westchnień. Dziecko stało się kobietą, a granica w umyśle dojrzałego mężczyzny się zatarła. Rosnące uczucie wymykało się spod kontroli.
Codzienne przebywanie obok siebie, stale obnażało trud zapanowania nad tym, co wypływało z serca. Nie zmyślone i prawdziwe. Jednak nieakceptowane przez otaczający świat.
W końcu będąc na międzynarodowych targach…