Poznaj inspirujące książki:

Słuchajcie siebie

Fragmenty książki

Jabłka i kwiaty

Fragmenty książki

Inspirujące opowiadania

Fragmenty książki

Inspirujące myśli

Fragmenty książki

Jabłka i kwiaty

Ta historia oparta jest na faktach. Oczywistym jest, że zmieniłem imiona bohaterów oraz opisy sytuacji. Jednak istota głównego tematu pozostaje nienaruszona...

Pierwszy fragment

Którejś nocy, gdy miała około szesnastu lat, wróciła do domu, ale zachowywała się na tyle głośno, że nas pobudziła. Jeszcze śpiącym okiem rzuciłem na budzik i zarejestrowałem, kilka minut po czwartej nad ranem. Wesołe rozmowy i śmiechy, dobiegające z dołu, zupełnie nas otrzeźwiły. Nad znanym nam głosem Liwii dominował inny, niższy. Gdy zeszliśmy na parter, okazało się, że była z kolegą, który nie był Polakiem. Przedstawiła nam Taro, chłopca z Japonii. W sumie nie powinniśmy się dziwić.

Nie potrafiłem ukryć, że byłem zły. Położyłem się, zmęczony, o pierwszej w nocy. Ale nie o przerwanie snu mi chodziło, bo nie po raz pierwszy kładłem się o tak późnej porze. Wiem, że moja złość wynikała z tego, że widziałem moją córkę uśmiechającą się do kogoś innego, a nie do mnie. Tym kimś był młody facet, a ona stała zdecydowanie za blisko niego. Widać było, że dobrze bawili się ze sobą, nami w ogóle się nie krępowali. Co chwila przybliżali do siebie głowy. Oni tak naprawdę… mizdrzyli się do siebie. Nie mogłem na to patrzeć, temperatura krwi w moich żyłach podnosiła się w szybkim tempie. Poziom mojego sprzeciwu rósł.

Drugi fragment

Mocowanie się z żywiołem zahartowanych rybaków dobitnie pokazało mi, jaki charakter miały moje dotychczasowe kontakty z pracownikami i innymi ludźmi, z którymi co dzień się stykałem.

Dotychczas bliżej było do podjazdowych starć, podczas których i tak w końcu moje musiało być na wierzchu, niż do wsłuchania się w to, co istotnego mogą mieć do przekazania.

Przypomniałem sobie o istnieniu połączeń pomiędzy wszystkimi ludźmi. Zawsze bardzo dobrze je widać podczas dramatycznych i krańcowo stresujących okoliczności, w jakich biorą udział. Tu, na miejscu, w złych warunkach pogodowych, piątka kolegów pomagała dwóm znajdującym się w opłakanej sytuacji.

Pomyślałem, że każdego dnia są takie chwile, gdy potrzebujący wyciągają przysłowiową dłoń do przebywających tuż obok.

W szybkim tempie obowiązków dnia codziennego ten gest można przeoczyć, a często pojawia się w naszym życiu.

Opinie

Opinie Czytelników

Filter

Podziel się opinią

Opinie